piątek, 7 czerwca 2013

Jak oszukują na rybach

W 2012 roku gdańska Inspekcja Handlowa zbadała ryby i przetwory rybne w sklepach oraz zakładach produkcyjnych na Pomorzu. Inspektorzy zakwestiono­wa­li prawidłowość oznaczeń (np. nazwy) niemal 1/3 ryb i jakość aż 2/3 przetworów. W przypadku przetworów najczęstszymi nieprawidło­wo­ścia­mi były: niższa zawartość białka oraz tłuszczu, a także niższa zawartość masy ryby.
Często sprzedaje się ryby ze zwiększoną ilością glazury, czyli lodu. Nawet 1/4 wagi mrożonej ryby to woda.


Jednakże nie każda ryba ze sklepowej zamrażarki jest jednakowo zdrowa. Ryby morskie dorastające do dużych rozmiarów kumulują spore ilości rtęci, którą zatruta jest woda – na przykład mięso tuńczyka – ze względu na zawartą w nim rtęć zaleca się spożywać je w umiarkowanych ilościach. Dobrze jest uwzględnić w diecie ryby morskie, a których rozmiary zmniejszają także ryzyko kumulacji znacznych ilości rtęci – np. śledź, mintaj, dorsz, flądra. 
Natomiast np. popularna i tania panga hodowana w dorzeczu Mekongu (naprawdę brudna rzeka) w wydzielonych małych basenach, dodatkowo z użyciem sporej ilości hormonów – daje wręcz toksyczne mięso. Szkodliwa może być (podobnie złe warunki hodowli jak w przypadku pangi) także tilapia. 
Unikać należy także mięsa łososi o zbyt czerwonej barwie (pochodzi od barwnika dodawanego do karmy w hodowlach – im bledszy łosoś – tym zdrowsze jest jego mięso).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz